Czupel, najwyższy szczyt Beskidu Małego należący do Korony Gór Polski. Trasy wycieczkowe, najciekawsze szlaki.
Czupel to najwyższy szczyt Beskidu Małego należący do Korony Gór Polski. Znajduje się on w tzw. Grupie Magurki Wilkowickiej i jest zwornikiem kilku grzbietów m.in. Suchego Wierchu i Soliska. Cały masyw pokryty jest lasem, w którym dominuje głównie buk i świerk. Według najnowszych pomiarów Czupel wznosi się na wysokość 930 m. n.p.m. Na szczycie nadal znajduje się tabliczka informująca o tym, że szczyt ten wznosi się na wysokość 933 m. n.p.m. Na grzbiecie Czupela wzdłuż szlaku turystycznego znajdują się długie wały kamieni zbieranych z dawnych hal, które miejscowa ludność nazywa „kródami”. Na wschodnim grzbiecie Czupela znajdują się polany, z których doskonale widać Babią Górę, Pilsko, a nawet Tatry i słowacką Małą Fatrę. Przez szczyt Czupela biegnie niebieski szlak turystyczny.
Szlaki na Czupel
Wycieczkę na Czupel można zaplanować na kilka sposobów. W tym artykule zaprezentujemy propozycje tras, które naszym zdaniem są najbardziej godne uwagi. Staraliśmy się zawrzeć w nich najciekawsze atrakcje turystyczne oraz dostosować je pod względem zarówno odległości do przebycia jak i stopnia trudności poszczególnych szlaków. Naszą własną przygodę z Beskidami rozpoczęliśmy właśnie od wycieczki na Czupel. Jako że nigdy przedtem nie byliśmy w Beskidach, nie bardzo wiedzieliśmy czego możemy się tu spodziewać. Czupel wybraliśmy z uwagi na to, że jest on jednym z trzech szczytów Korony Gór Polski, które zamierzaliśmy zdobyć podczas tego wyjazdu. A oto trasy wycieczkowe, które braliśmy pod uwagę:
Trasa przez Chatkę na Rogaczu
Czas: 4,5 godziny, Dystans: 13,3 km. Suma podejść: 706 m.
Trasa z Bielska-Białej przez Chatkę na Rogaczu. Trasa ta prowadzi przez kilka ciekawych miejsc. Jednym z nich jest Chatka na Rogaczu czyli dawne studenckie schronisko turystyczne „Rogacz”. Na trasie tej znajduje się również źródełko Asi i Daniela oraz Schronisko PTTK na Magurce czy Kapliczka na Magurce. Tę trasę przeszliśmy osobiście, polecamy ją zarówno dla początkujących jak i tych bardziej doświadczonych turystów. Bardziej szczegółowy opis znajdziecie w dalszej części artykułu.
Kolor szlaku | |
Punkt startowy | Bielsko-Biała, Stalownik |
Odległość na szczyt | 6,5 km. |
Długość całej trasy | 13,3 km. |
Czas przejścia | ok. 4,5 godziny |
Stopień trudności | Łatwy |
Punkty GOT | 21 |
Trasa z Przełęczy Przegibek
Czas: 3,5 godziny, Dystans: 9,4 km. Suma podejść: 425m.
Trasa z Przełęczy Przegibek na szczyt Czupela. Jest to trasa z ciekawymi widokami, którą pokonuje się przyjemnie i bez nadmiernego wysiłku. Prowadzi ona przez Sokołówkę i dalej do Schroniska PTTK na Magurce. Wycieczka rozpoczyna się na parkingu na Przełęczy Przegibek, parking ten jest darmowy. Pamiętajcie aby w sezonie wyjechać jak najwcześniej, gdyż parking ten zapełnia się już o godzinie 9:00. Jest to trasa idealna na wycieczkę w rodzinnym gronie.
Kolor szlaku | |
Punkt startowy | Przełęcz Przegibek |
Odległość na szczyt | 4,7 km. |
Długość całej trasy | 9,4 km. |
Czas przejścia | ok. 3,5 godziny |
Stopień trudności | Łatwy |
Punkty GOT | 14 |
Trasa z Czernichowa
Czas: 3,5 godziny, Dystans: 8,5 km. Suma podejść: 638 m.
Łatwa i szybka trasa z Czernichowa. Jeżeli macie mało czasu i chcecie szybko zdobyć Czupel to ta trasa będzie dla was idealna. Podejście nie jest szczególnie strome, jednak cały czas będzie wędrować pod górę. Na innych trasach jest wiele momentów gdzie szlak biegnie po dość płaskim terenie, tutaj na pewno tego nie uświadczycie. Jeżeli planujecie szybkie zdobywanie Korony Gór Polski to ta trasa pozwoli wam na ekspresową wycieczkę na szczyt. Jest ona też świetna na rodzinny spacer z dodatkiem odrobiny wysiłku. Dojeżdżając samochodem możecie pozostawić go w Czernichowie na ul. Żywieckiej lub na parkingu przy Kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej na ul. Kościelnej.
Kolor szlaku | |
Punkt startowy | Czernichów |
Odległość na szczyt | 4,2 km. |
Długość całej trasy | 8,5 km. |
Czas przejścia | ok. 3,5 godziny |
Stopień trudności | Łatwy |
Punkty GOT | 15 |
Wyruszamy z Bielska-Białej
Z Wrocławia do Bielska-Białej wybraliśmy się z samego rana. Mieliśmy nadzieję dotrzeć na miejsce koło godziny 10:00 aby mieć jeszcze sporo czasu na spokojną wędrówkę na szczyt. Dzień wcześniej podczas planowania trasy zastanawialiśmy, czy na miejscu będzie w ogóle możliwość zaparkować gdzieś samochód. Nie wiemy czemu na początku takiego szlaku nie ma nigdzie jakiegoś większego parkingu dla turystów. Mapy Google pokazywały, że przy głównej ulicy znajduje się oddzielone przerywaną linią miejsce, które wydawało się dogodnym miejscem do zaparkowania. Jednak po dotarciu na miejsce okazało się że cała ulica została już przebudowana a parkingu niestety brak. Dogodne miejsce udało nam się znaleźć na ul. Stalowej (link do mapy). Najlepszym miejscem, które udało nam się znaleźć był mały placyk na zakręcie jakieś 200 metrów od skrzyżowania. Z samego rana na miejscu znajdowały się tylko dwa inne samochody więc nie mieliśmy żadnego problemu z zaparkowaniem. Radzimy jednak próbować szczęścia jak najwcześniej.
Na miejscu byliśmy koło godziny 10:30. Zaparkowaliśmy samochód, założyliśmy plecaki i tak rozpoczęła się nasza wędrówka na Czupel. Z parkingu ruszyliśmy z powrotem w stronę ul. Żywieckiej. Kiedy minęliśmy przystanek autobusowy „Stalownik” znaleźliśmy się na czerwonym szlaku, który będzie nam towarzyszył aż do samego schroniska. Zalecamy od samego początku zwracać szczególną uwagę na oznakowanie szlaku. Często spotkacie się z sytuacją, że szlak ten niespodziewanie skręca w jakieś krzaki i łatwo taki zakręt przeoczyć. Tak właśnie dzieje się na samym początku wycieczki. Tuż po zejściu z ul. Żywieckiej i przekroczeniu linii drzew znaleźliśmy się w lesie. Szlak od tego miejsca od razu zaczyna wspinać się dość ostro w górę. Na szczęście po przejściu krótkiego odcinka wędrowaliśmy po bardziej łagodnej leśnej drodze. Jest ona dość kamienista dlatego na tą trasę polecamy założyć dobre buty trekkingowe. Pierwsze kilkadziesiąt kroków na tej drodze pozwala dobrze rozgrzać nogi przed dalszą wędrówką.
Po kilku kolejnych chwilach wędrówki szlak z szerokiej leśnej drogi zmienia się z wąską ścieżkę kluczącą między drzewami. Zalecamy zwracać szczególną uwagę na oznakowanie szlaku aby nie zgubić drogi. Podczas naszej wycieczki musieliśmy mierzyć się z gęstą mgłą, na którą natknęliśmy się po dojściu do skrzyżowania „Do Piotra”. Podczas wędrówki w niesprzyjających warunkach pogodowych z ograniczoną widocznością należy bardzo uważać aby nie zejść z wyznaczonego szlaku. Poza szlakiem bardzo łatwo stracić orientację w terenie i najzwyczajniej w świecie zgubić drogę. Szlak na Czupel jest na szczęście dobrze oznaczony, oznakowanie na drzewach występuje co kilkadziesiąt metrów. Po chwili kluczenia między drzewami ponownie wyszliśmy na szeroką leśną drogę i podążyliśmy dalej w stronę Chatki na Rogaczu.
Chatka na Rogaczu
Jednym z ciekawszych punktów na tej trasie jest Chatka na Rogaczu, czyli prywatne schronisko górskie znajdujące się u stóp Rogacza na polanie „Skleniec„. Chatka ta jest obiektem sezonowym czynnym podczas wakacji oraz ferii. W pobliżu schroniska funkcjonuje bufet oraz sklep. Wchodząc czerwonym szlakiem na pewno natkniecie się na znak zakazu wstępu informującym o terenie prywatnym. To właśnie jest wejście do Chatki na Rogaczu. Z terenu schroniska rozpościera się wspaniała panorama Beskidu Śląskiego oraz świetnie widać Skrzyczne. Od skrzyżowania „Do Piotra” szlak czerwony łączy się ze szlakiem czarnym i prowadzi dookoła Chatki na Rogaczu. Wędrując nim na pewno zauważycie jeszcze kilka ścieżek i drogowskazów prowadzących do schroniska i znajdującego się tam sklepu. Tutaj również zalecamy abyście zwracali szczególną uwagę na oznaczenie szlaku. W pewnym momencie szlak skręca w prawo ale tego zakrętu praktycznie nie widać. My moment ten przeoczyliśmy, na szczęście dość szybko zorientowaliśmy się że nie mijamy kolejnych znaków i wróciliśmy na właściwą ścieżkę.
W stronę Rogacza i Chatki na Magurce
Dalsza wędrówka czerwono-czarnym szlakiem przebiegła już bez większych problemów. Wraz z pokonywaniem kolejnych kilometrów mgła zaczęła się rozpraszać i coraz łatwiej mogliśmy zorientować się w terenie. Niektóre z mijanych po drodze drzew przywodziły na myśl drzewa z filmów grozy, a otaczająca je mgła potęgowała złowrogie wrażenie. Jedno z takich drzew przedstawiamy poniżej. Przyznajemy szczerze, że nie chcielibyśmy napotkać takiego drzewa na szlaku po zmroku. Po krótkim podejściu pod górę dotarliśmy do Rogacza, gdzie pozwoliliśmy sobie na krótki odpoczynek. Do Schroniska PTTK na Magurce pozostało nam jeszcze 30 minut drogi. Tutaj mgła już praktycznie całkowicie się rozwiała, gdzieniegdzie między drzewami przetaczały się jeszcze jakieś ostatnie małe kłęby. Po chwili wyszło słońce i do końca wycieczki mieliśmy już wspaniałą pogodę. Na Rogaczu czerwono-czarny szlak łączy się ze szlakiem żółtym prowadzącym ze Straconki.
Z Rogacza ruszyliśmy dalej w stronę Schroniska PTTK na Magurce. Po drodze minęliśmy miejsce, które przypominało kapliczkę lub miejsce pamięci. Paliły się tam też znicze. Nie jesteśmy do końca pewni ale może to być Kapliczka św. Józefa, choć na mapie zaznaczona jest w nieco innym miejscu. Po drodze znów mieliśmy okazję minąć „drzewa z horrorów”. Na szczęście słońce było już wysoko a w oddali pokazywały się coraz piękniejsze widoki. Powoli zbliżaliśmy się do Chatki na Magurce, gdzie mieliśmy nadzieję napić się gorącej herbaty i zjeść pierwszy tego dnia posiłek.
Chatka na Magurce
Ogólnie zauważyliśmy że przy szlakach na Czupel wiele tamtejszych terenów jest oznaczonych jako „prywatne”. Jednym z takich miejsc jest minięta wcześniej Chatka na Rogaczu. Teraz docieraliśmy do kolejnego prywatnego miejsca – Chatki na Magurce. Jest to miejsce oferujące posiłki i napoje, znajduje się tam również stacja rowerów górskich. My marzyliśmy o kubku gorącej herbaty z cytryną i nie zawiedliśmy się. Chatka była otwarta a gospodyni przemiła. Udało nam się też w końcu zakupić nowe książeczki Górskiej Odznaki Turystycznej. Polowaliśmy na nie już od dłuższego czasu. Wokół Chatki na Magurce rozstawione jest kilka ławeczek i stołów, można usiąść, odpocząć i zjeść dobry posiłek. Zamówioną herbatkę dostaliśmy ekspresowo, mogliśmy w końcu usiąść na chwilkę i popijając gorącą herbatę cieszyć się pięknymi widokami. Herbata w górach zawsze jakoś smakuje lepiej. Zwłaszcza jeżeli pije się ją w pięknej scenerii i w świetnym towarzystwie. Do herbatki bardzo dobrze sprawdza się również typowy prowiant turystyczny w postaci chleba i kabanosów. Wycieczka bez kabanosów w plecaku to jak pływanie łódką bez wiosła. Niby się płynie ale jednak nie do końca. My bez przynajmniej dwóch paczek w plecaku nie możemy rozpocząć żadnej wycieczki. Po posiłku i krótkim odpoczynku w Chacie na Magurce ruszyliśmy w dalszą drogę. Od Chaty na Magurce szlak prowadził już po bardziej płaskim terenie i dalsza wycieczka aż do samego szczytu odbyła się w tempie spokojnego spaceru.
Schronisko PTTK na Magurce
Zaraz za Chatą na Magurce szlak lekko wznosi się ku górze, by następnie ponownie wejść na płaski teren. Około 300 metrów od chaty znajduje jedna z ciekawszych atrakcji, a mianowicie Kapliczka na Magurce. W odległości dosłownie 100 metrów od Kapliczki znajduje się Schronisko PTTK na Magurce. Schronisko PTTK na Magurce położone jest na wysokości 909 m. n.p.m. Pierwsze schronisko w tym miejscu wybudowała bielska sekcja niemieckiej organizacji turystycznej „Beskidenverein„. Był to drewniany budynek na kamiennym fundamencie, z odkrytą werandą od frontu. Na parterze miał salę restauracyjną, pomieszczenia gospodarcze i toalety. Na poddaszu znajdowało się kilka pokoi z miejscami dla 8 – 10 osób. Schronisko to zostało otworzone dla turystów w 1903 roku. Dwa lata później cały budynek spłonął w pożarze a następnie został odbudowany w roku 1907. Schronisko to ponownie spłonęło w roku 1912 i na jego miejsce wybudowano budynek murowany. W latach 1972–1974 przeprowadzono jego kapitalny remont i do dnia dzisiejszego służy odwiedzającym Magurkę turystom.
Droga na Czupel
Po odpoczynku w Schronisku PTTK na Magurce ruszyliśmy w dalszą drogę na Czupel. Do szczytu zostało nam jeszcze ok. 3 kilometry drogi. Na tej wysokości natknęliśmy się na resztki zalegającego zimowego śniegu. Zawsze nas to fascynuje że podczas wędrówki w górach w kwietniu można spotkać się z miejscami gdzie zima nadal walczy z nadchodzącą wiosną. Gdy w dolinach jest kilkanaście stopni temperatury na plusie, na górskich szlakach nadal można natknąć się na grubą warstwę śniegu. Taką sytuację zastaliśmy też na Czupelu. Raczki jednak nie są tam potrzebne. Następnym punktem orientacyjnym na naszej trasie była „Smocza Jama”. Mieliśmy nadzieję zobaczyć jaskinie „Wietrzna Dziura – Smocza jama„, która jest oznaczona na mapie tuż obok niebieskiego szlaku, ale nie udało nam się jej znaleźć. Gdy minęliśmy punkt „Smocza Jama” naszym oczom ukazał się cel naszej wędrówki. Szlak wyprowadził nas na dość dużą polanę pod Czupelem, z której mieliśmy okazję podziwiać wspaniałe widoki na Beskid Żywiecki. Pod samym szczytem spotkaliśmy całkiem sporo osób wracających do Schroniska PTTK na Magurce. Prawdopodobnie wchodzili oni szlakiem z Czernichowa. Ostatnie podejście było bardzo łagodne i po chwili między drzewami zobaczyliśmy szczyt. Kiedy dotarliśmy na miejsce, okazało się że Czupel ma dwa oznakowane wierzchołki! Nie byliśmy do końca pewni, który szczyt jest tym właściwym, dlatego postanowiliśmy, że zdjęcia potwierdzające zdobycie Czupela do książeczki Korony Gór Polski zrobimy w obu miejscach.
Na pierwszym szczycie na drzewie wisi mały drogowskaz, wskazujący że do szczytu zostało 30 metrów. Kiedy doszliśmy na drugi szczyt, okazało się że na miejscu znajduje się świetnie przygotowana infrastruktura turystyczna w postaci stołów i ław oraz miejsca na ognisko. Wymarzone miejsce na mały biwak po całej drodze na szczyt. Cel osiągnięty – Czupel zdobyty! Nasz trzynasty szczyt Korony Gór Polski. Tak jak wspomnieliśmy wyżej, na Czupelu znajdziecie świetnie przygotowaną infrastrukturę turystyczną. My postanowiliśmy ją wykorzystać na mały biwak i przygotowanie ciepłego posiłku. Od pewnego czasu zaczęliśmy interesować się biwakowaniem oraz zagadnieniami związanymi z bushcraftem. Na obiad w górskim klimacie szef kuchni przygotował fasolkę po bretońsku z chlebem na ciepło. To co widzicie w kubeczku, nie to nie jest rosół, to elektrolity rozpuszczone w wodzie. Taki ciepły posiłek w górach po dłuższej wędrówce potrafi zdziałać cuda i przywrócić siły i chęci do dalszej wędrówki. Polecamy!
Jeżeli artykuł się podobał i znalazłeś w nim przydatne informacje to będziemy bardzo wdzięczni za zostawienie nam napiwku 🙂 Dzięki temu będziemy mieli środki na utrzymanie bloga i dalsze jego usprawnianie. Bardzo dziękujemy za Twoje wsparcie!
Chcesz być na bieżąco z naszymi artykułami? Zapraszamy Cię do zasubskrybowania, polubienia naszej witryny na Facebooku oraz obserwowania naszego profilu na Instagramie! Jesteśmy również dostępni na Twitterze, Youtube oraz Pinterest.